2013.10.19// D. Jędrzejewska
Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy. Ta złota myśl wypowiedziana niegdyś przez seksbombę wszech czasów, Marilyn Monroe, mogłaby posłużyć za motto dzisiejszych czasów. Wszechobecna reklama, przyciągające wzrok witryny, wypełnione po brzegi towarem supermarkety, współczesna gadżetomania, możliwość kupowania w internecie, zazdrość, snobizm oraz cała masa innych czynników sprawiają, że dzisiaj nie tak trudno dać się ponieść niekontrolowanym zakupom. Te jednak, niepożądane, potrafią zaszkodzić naszym oszczędnościom, skutecznie marnować nasz czas i niepotrzebnie przyprawić o zawrót głowy. Jak im zapobiegać?
Najczęściej do kompulsywnego kupowania dochodzi w supermarketach. Podczas zwyczajowych zakupów ogrom kuszących produktów przytłacza nas tak bardzo, że rzadko kiedy opuszczamy sklep wyposażeni wyłącznie w to, po co tu przyszliśmy. Na miejscu dajemy się skusić korzystnym promocjom (choć nie zawsze są aż tak korzystne, jak nam się wydaje) i ulegamy zbędnym pokusom, mimo że zakupione rzeczy wcale nie są nam potrzebne do szczęścia. Jest jednak kilka sposób na to, by nie dać się ponieść, a do zakupów podchodzić z rozsądkiem.
Przed wyjściem do supermarketu należy przygotować listę zakupów. Najlepiej podzielić ją od razu na kategorie (nabiał, mięso i wędliny, alkohol, chemia itd.), by niepotrzebnie nie błądzić po sklepie. W ten sposób oszczędzamy nie tylko pieniądze, ale i czas. Lista powstrzymuje nas również przed bezcelowym grzebaniem po regałach, koszach i półkach, gdzie kuszące etykietki obwieszczające przecenę, czynią z nas potencjalnych nabywców kolejnej niepotrzebnej rzeczy.
W supermarketach unikajmy stoisk z ubraniami. Zastanów się dobrze – czy na pewno potrzebny ci sweter z Lidla czy Aldiego, gdy masz już sporo swetrów, a wkrótce planujesz wypad do centrum handlowego?
Kolejną żelazną zasadą przed wyjściem do sklepu jest zadbanie o pełny żołądek. Być może brzmi to zabawnie, ale naprawdę działa.
Gdy burczy w brzuchu, kupujemy więcej i chętniej – z kolei z napchanym żołądkiem zakupy nie cieszą nas już tak bardzo. Dobrym zakupowym trickiem jest również odpowiedni dobór koszyka.
Udowodniono, że gdy klient ma przed sobą głęboki, wielki wózek, istnieje większe prawdopodobieństwo, że i jego zakupy będą ogromne. Tymczasem mały koszyk może nas powstrzymać przed niejednym niekontrolowanym zakupem.
Rozsądnie będzie również skorzystać z zegarka. W supermarkecie czas upływa bardzo szybko – nigdy nie jesteśmy świadomi, ile tam naprawdę przebywamy. Gdy przed wejściem ustawimy sobie alarm, który powiadomi nas, że na zakupy straciliśmy już pół godziny lub czterdzieści minut, migiem „otrzeźwiejemy” i ruszymy do wyjścia.
W centrach handlowych obowiązują podobne zasady, co w supermarketach.
Wybierając się tutaj, zawsze miej na myśli konkretny zakup. Brakuje ci kurtki, butów czy bluzy z kapturem, kieruj swoje kroki wyłącznie tam, gdzie znajdziesz tego typu produkty, najlepiej zacznając od sklepów, które najbardziej lubisz. Nie snuj się po centrum bezcelowo z myślą „coś sobie kupię”, bo prawdopodobnie to „coś” wcale nie jest ci potrzebne do szczęścia.
Najlepiej przed pójściem do sklepu wypłacaj gotówkę. Płacenie kartą bywa zdradliwe – fizycznie nie odczuwamy odpływu gotówki, nie mieliśmy jej w rękach, nie żal nam, że wydaliśmy tak dużo. Operowanie banknotami bardziej działa na wyobraźnię – jesteśmy mniej skłonni, by je wydawać, zaczynamy kalkulować, nie przekraczamy limitu.
Zdradliwe bywają również zakupy w internecie. Wystarczy jednak trochę samodyscypliny, by nie dać się ponieść niekontrolowanemu kupowaniu.
Gdy nudzisz się, siedząc przy komputerze – nie wchodź na strony internetowe z ulubionymi sklepami, by zobaczyć nowości czy promocje. Sklepy online odwiedzaj wyłącznie wtedy, gdy autentycznie czegoś potrzebujesz. Jeśli masz dość niepotrzebnego wydawania pieniędzy i chcesz nieco zaoszczędzić,
nie zapisuj się do newsletterów, a najlepiej wypisz się ze wszystkich, do których już jesteś zapisany. Gdy dociera do nas informacja o promocji, często dajemy się ponieść myśli, że gdy nie skorzystamy, umknie nam naprawdę fajna okazja. Tymczasem prawda jest taka, że takie okazje pojawiają się co chwilę – nie skorzystamy z jednej, załapiemy się na kolejną.
Co jeszcze możemy zrobić, by nie kupować niepotrzebnie? Liczyć. To najlepszy sposób na to, by trzymać swój portfel w ryzach.
Po każdych zakupach dobrze jest zapisywać wydane sumy, kontrolować ilość pieniędzy na koncie, planować przyszłe wydatki. Takie racjonalne podejście do pieniędzy dobrze działa psychologicznie i zabezpiecza nas przed niepotrzebnymi kosztami. Mając pełną świadomość tego, ile wydajemy, rzadziej dajemy się ponieść, a jesteśmy bardziej skłonni, by coś oszczędzić. Powodzenia!