2013.07.29// J. Kruczek
Rok temu na lotnisku w Burgas doszło do eksplozji autokaru z izraelskimi turystami. Zginęło wtedy siedem osób, a dziś wypłynęły nowe informacje na temat zamachu. Sofijski dziennik "Trud" poinformował, że materiały do budowy bomby przyjechały do Bułgarii pociągiem z Polski.
Dziennik powołał się na źródła znajdujące się blisko śledczych. Według niego z Polski przyjechał detonator oraz urządzenie do zdalnej detonacji bomby. Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej potwierdził, że strona polska pomagała śledczym w sprawie zamachu. Działania miały miejsce jeszcze w zeszłym roku.
Z Polski do Bułgarii przyjechało prawdopoodbnie dwóch pomocników terrorysty, który zginął w zamachu. Pierwszy z nich zmontował bombę i przekazał ja samobójcy. Drugi zaś odpowiadał za logistykę i przygotował mieszkania oraz samochody potrzebne do przeprowadzenia akcji. W zeszłym tygodniu bułgarskie organy śledcze zdradziły tożsamość tych osób. Obaj mieszkają obecnie w Libanie. Pierwszym z nich jest obywatel Kanady Hassan El Hajj Hassan zaś drugi to Australijczyk Meliad Farah.
Przypomnijmy, że 18 lipca 2012 roku na lotnisku w Burgas wybuchła bomba w autokarze. Zginęło wtedy pięciu Izraelczyków, bułgarski kierowca oraz zamachowiec. Wstępne ustalenia prowadzą podobno do libańskiego ugrupowania Hezbollah.