2011.05.08// D. Pęgiel
Co najmniej osiem osób poniosło śmierć, a ponad 100 zostało rannych w wyniku sobotnich starć miedzy chrześcijanami i muzułmanami w stołecznym Kairze – oznajmiły lokalne władze. Wojsko zapowiedziało, że będzie ścigać inspiratorów zamieszek.
Wysoki rangą wojskowy egipskiej armii oświadczył w nocy z soboty na niedzielę, że wojsko nie pozwoli, aby "jakikolwiek nurt narzucił w Egipcie swoją hegemonię". Jednocześnie zaznaczył, że wszyscy biorący udział w tego typu zajściach mogą zostać aresztowani na podstawie nowego prawa o zwalczaniu bandytyzmu.
Przemoc w Egipcie
Zamieszki wybuchły w dzielnicy Imbaba, położonej w południowo zachodnim rejonie Kairu, po tym jak muzułmanie napadli na kościół Saint-Mina należący do chrześcijan obrządku koptyjskiego. Atakujący oznajmili, że zamierzali oswobodzić chrześcijankę, która - ich zdaniem - chciała przejść na islam i była przetrzymywana w kościele.
Przedstawiciel parafii, ojciec Hermin, twierdzi, że ofiary śmiertelne sobotnich starć to koptowie, do których strzelali salafiści (jedno ze skrajnych ugrupowań fundamentalistów islamskich). Dziennikarz agencji AFP potwierdził, że widział islamistów obrzucających chrześcijan koktajlami Mołotowa. Armia usiłowała rozdzielić walczące strony strzelając w powietrze.
Koptowie stanowią - według różnych szacunków - od 6 do 10% ludności Egiptu i są najliczniejszą mniejszością chrześcijańską na Bliskim Wschodzie – donosi PAP, cytowana przez portal wp.pl.