2011.08.10// D. Pęgiel
Zastępca szefa policji w Manchesterze poinformował, że "od 30 lat nie doszło do tak poważnych zamieszek, jakie wybuchły 9 sierpnia wieczorem". Garry Shewan podkreślił także, iż za chaos na ulicach odpowiedzialni są zwykli przestępcy. Od czterech dni brytyjscy policjanci toczą walkę z chuliganami.
-
Ta przemoc jest kompletnie nieuzasadniona. Nie ma żadnego powodu do protestów, ani też nie było zdarzenia, które mogło je wywołać. Takiej fali przemocy, grabieży i przestępczości jeszcze nie widziałem - oznajmił Shewan, pracujący w policji od 1981 roku.
Zamieszki w Manchesterze
Zamieszki, które rozpoczęły się w Londynie w nocy z 6 na 7 sierpnia, przeniosły się do kolejnych miast – m.in. Manchesteru. Złodzieje plądrują i podpalają sklepy. Szturmowym oddziałom policji udało się powstrzymać nastolatków, którzy próbowali wtargnąć do centrum handlowego Arndale, pełnego sprzętu sportowego i elektronicznego. Funkcjonariusze polecają mieszkańcom Manchesteru, by nie zapuszczali się do centrum.
Do starć z policją doszło także w Nottingham, Salford, Birmingham, West Bromwich, Leicester i Wolverhampton. W stolicy, gdzie zaprowadzić porządek próbuje 16 tysięcy policjantów, w nocy z 9 na 10 sierpnia było względnie spokojnie. Dotychczas zatrzymano tam ponad 680 uczestników trzydniowych zajść.