2013.10.18// J. Kruczek
Pracownik lotniska w Los Angeles postanowił wykręcić żart pasażerom i kolegom z pracy. Teraz mężczyznę czeka proces i możliwa kara nawet sześciu lat więzienia za podłożenie ładunków wybuchowych w miejscu publicznym.
28-latek pracujący w porcie lotniczym chciał nastraszyć kolegów i pasażerów. W tym celu napełnił dwie butelki suchym lodem i zalał wodą. Następnie ładunki podłożył w dwóch miejscach terminalu. Po pewnym czasie na skutek reakcji chemicznych obie butelki wybuchły. Oczywiście eksplozje nie były duże i narobiły jedynie huku. Tłumaczenia o chęci zrobienia żartu nie przekonały jednak policji i służb ochrony.
Żartowniś został natychmiast zatrzymany i przewieziony do aresztu. Sąd wyznaczył milion dolarów kaucji i oskarżył 28-latka o posiadanie i detonacje w miejscu publicznym ładunków wybuchowych. W efekcie głupiego żartu prace lotniska zostały sparaliżowane na parę godzin. Przeprowadzono ewakuację i częściowo wstrzymano ruch samolotów. Teraz dowcipniś przekona się, jak poważnie władze USA podchodzą do bezpieczeństwa na lotniskach.