Zegar Zagłady - jest się czego bać?

To jedyny zegar na świecie, który wzbudza tak wielkie emocje. Ludzkość przyjęłaby z radością, gdyby nagle stanął w miejscu i nigdy już nie przesunął swoich wskazówek. Nie mielibyśmy także nic przeciwko temu, żeby się cofnął tak bardzo, jak tylko się da. Obecnie wskazuje on godzinę za pięć dwunasta i mamy nadzieję, że nigdy nie wybije na nim północ. Skąd takie wielkie obawy? To dlatego, że zegar umownie odmierza czas do zagłady ludzkości. Powstał w 1947 roku na Uniwersytecie Chicagowskim, a jego ojcem jest zarząd Bulletin of the Atomic Scientists. Na początku (gdy zegar wskazywał godzinę za siedem dwunasta) za zagładę uważano jedynie zagrożenie wybuchem wojny nuklearnej, jednak z biegiem lat wzięto pod uwagę również inne czynniki, jak np. technologie mogące zmieniać klimat czy ryzykowne osiągnięcia w biologii i nanotechnologii.
Przeczytaj także: Bronie, które wpłynęły na historię ludzkości »Chociaż od utworzenia Zegara Zagłady do dnia dzisiejszego wskazówki zbliżyły się do północy o dwie minuty, nie oznacza to, że żyjemy w chwili największego zagrożenia w historii. To dlatego, że jest on przestawiany nie tylko do przodu, ale również do tyłu. Wszystko zależy od decyzji grona amerykańskich naukowców. W ubiegłym wieku byliśmy znacznie bliżej zagłady, niż obecnie. Kiedy było najniebezpieczniej? Zegar Zagłady wskazywał godzinę za dwie dwunasta w 1953 roku. Wtedy to USA i Związek Radziecki przeprowadziły próby bomb termonuklearnych. Zimna wojna, potężna broń i dwa mocarstwa, które nie mają ochoty wpaść sobie w ramiona – to wszystko nie wróżyło zbyt dobrze naszemu gatunkowi. Skończyło się jednak tylko na strachu, a w 1960 roku zegar przesunięto do tyłu o pięć minut. Trzy lata później - gdy USA i ZSRR podpisały porozumienie, w którym zobowiązały się, by testy broni nuklearnej odbywały się jedynie w powietrzu – do północy pozostawało aż dwanaście minut!
Przeczytaj także: Oko Moskwy - kupa złomu czy groźny radziecki system? »Najbezpieczniej jednak mogliśmy poczuć się w 1991 roku, gdy Zegar Zagłady wskazywał godzinę za siedemnaście dwunasta. Wtedy to nastąpił koniec zimnej wojny, a na dodatek Stany Zjednoczone i ZSRR podpisały układ START I, który dotyczył redukcji arsenałów jądrowych. Od tamtego czasu minęło jednak „dwanaście minut” i znów jesteśmy bliżej ogromnego zagrożenia. Powodem przesunięcia są między innymi poczynania Korei Północnej i Iranu. Wyznawana przez część naukowców teoria globalnego ocieplenia również ma na to wpływ. Nie zawsze jednak Zegar Zagłady nadążał za wydarzeniami na świecie. W 1962 roku uwaga świata skupiła się na kryzysie kubańskim. Wtedy to, na wyspie rządzonej przez Fidela Castro, ZSRR rozmieściło pociski batalistyczne, co nie spodobało się Stanom Zjednoczonym. Po blisko dwóch tygodniach sytuacja wróciła do normy i świat mógł odetchnąć. Chociaż wtedy, w związku z wiszącym nad światem widmem wojny, ten czas mógł się wydawać długi, Zegar Zagłady (który dotychczas przestawiał swoje wskazówki przynajmniej po roku od ostatniej zmiany) nie zdążył zareagować. Przez 65 lat swojego istnienia Zegar Zagłady zmieniał czas 20 razy, a suma przesunięć wskazówek wynosi 62 minuty. Na szczęście jednak poruszają się one do tyłu i nie przekroczyliśmy symbolicznej godziny zero. Oby nigdy do tego nie doszło!