2012.02.29// D. Kwiecień
W przyszłym roku minie 80 lat odkąd na rynku pojawiła się pierwsza zapalniczko Zippo. To niesamowite jak zwykł z pozoru przedmiot może stać się czymś wyjątkowym, co zaznaczyło swoją obecność w historii i kulturze masowej. Firma, która w zakładzie w Bradford w Pensylwanii produkuje dziennie 50 tysięcy zapalniczek, zatrudniając przy tym około 700 ludzi, jest charakterystyczną, amerykańską marką, tak jak Harley Davidson, Jack Daniels czy Levis.
Chociaż Zippo są amerykańskimi zapalniczkami, to ich początków należy szukać w Austrii. Założyciel firmy – George Blaisdell – obserwował swojego przyjaciela, gdy ten korzystał z austriackiej zapalniczki sztormowej. Płomień z niej był „wytrzymały”, ale do odpalenia potrzebne były dwie ręce, a obudowa była wrażliwa na wgniecenia. Dlatego Blaisdell postanowił udoskonalić ten wynalazek i w 1933 roku stworzył pierwsze Zippo!
8 lat póżniej firma Blaisdella zatrzymała sprzedaż dla cywili i wszystkie zapalniczki wędrowały do amerykańskich żołnierzy. Zippo zaczęło być towarzyszem działań wojennych, którego ogromnie ceniono. W liście z listopada 1943 roku, generał Eisenhower napisał: „To jedyna zapalniczka, która będzie świecić przez cały czas”. Generał MacArthur również miał bardzo dobre zdanie o Zippo. Jego słowa, które brzmiały: „Jest to prawdziwe dzieło sztuki, którego będę zawsze używał”, są znakomitą promocją dla marki.
Przeczytaj także: Najbardziej zuchwałe napady w historii Wysp Brytyjskich »Jeszcze lepszą reklamą jest to, ze Zippo uratowało życie wielu ludziom. W Wietnamie, w 1965 roku, strzelano do sierżanta Andresa Martineza. Gdy było po wszystkim, żołnierz sięgnął po Zippo, które trzymał w kieszeni na klatce piersiowej. Ku jego zdziwieniu okazało się, że zapalniczka zatrzymała pocisk zmierzający w jego serce. Martinez przeżył, a Zippo działało bez szwanku. Inny weteran tamtejszej wojny napisał w liście do firmy o tym, jak jego zapalniczka przetrwała bezpośrednie trafienie z AK-47. W 1978 roku, strażnik Wilhelm Strebel próbował powstrzymać napad i został postrzelony w klatkę piersiową. Siła pocisku powaliła go na ziemię, ale nic mu się nie stało. Ochroniłło go oczywiście Zippo! Tyle wydarzeń na przestrzeni wielu lat nie może być przypadkiem i świadczy o doskonałości dzieła Blaisdella!
Gdy wojna się skończyła, Blaisdell by uchronić się przed bankructwem musiał znów wypromować swoje dzieło wśród ludności cywilnej. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się wtedy era konsumpcji, a jednym z jej przykładów była miłość do samochodów. W 1947 r. firma zakupiła czarnego Chryslera Saratoga i skierowała go do przeróbki. W efekcie otrzymano auto z dwoma ogromnymi zapalniczkami wznoszącymi się ponad dachem. Czy można było wtedy mieć jakieś lepsze narzędzie promocyjne? Wkrótce specjalny samochód wyruszył w podróż po 48 kontynentalnych stanach. Konstrukcja jednak nie okazała się idealna. Duża waga dwóch zapalniczek o ogromnych rozmiarach powodowała częste przebijanie się opon. Na dodatek opancerzone błotniki utrudniały ich wymianę. Samochód został wysłany na remont, ale niestety zapomniano o nim.
Taka historia zapalniczek Zippo musiała oczywiście sprawić, że stały się one bohaterkami filmu. Nie musiały one jednak czekać zbyt długo na takie wyróżnienie. Pamiętacie „Casablancę” z 1942 roku? Humphrey Bogart korzystał z Zippo w tym filmie! W 2006 roku w każdej produkcji nominowanej do Oscara za najlepszy film („Miasto gniewu”, „Tajemnica Brokeback Mountain”, „Monachium”, „Good Night and Good Luck” i „Capote”) pojawiała się słynna zapalniczka! Ponadto Zippo pojawiało się w „Szklanej pułapce”, „Moście na rzece Kwai”, „Titanicu” czy „Facetach w czerni”.