2013.03.17// D. Pęgiel
110 tysięcy dzieci zniknęło w rosyjskiej części Kaukazu Północnego - podał portal rmf24.pl. W tamtejszych urzędach widnieją ich wpisy narodzin, jednak nikt nie wie co się z nimi stało. Zdaniem przedstawiciela prezydenta w okręgu północno-kaukaskim Aleksandra Chłoponina „to koszmarna liczb”.
Zdaniem urzędników cześć zaginionych dzieci była sierotami. Ponadto podejrzewają liczne wyłudzenia zasiłków na dzieci, które zmarły, a ich rodzice nie powiadomili o tym fakcie odpowiednich instytucji. Komentatorzy podkreślają, że może chodzić także o handel ludźmi, jednak rosyjskie władze unikają tego tematu.
Warto podkreślić, że takiego problemu nie odnotowano w sąsiednich republikach Czeczeni i Dagestanu. Tamtejsze dzieci nie znikają, a panujące tam zwyczaje islamskie i plemienne tradycje nakazują zapewnienie opieki i dzieciom, i starcom.